Forum księstwa Reptilia
SEKTA:
Płomienna Świątynia górowała nad osadą Kuiven położoną w środkowym Fallathanie, w Królestwie Vanthii, dość blisko granicy z Romen – Dorem. Przed Świątynią stał posąg elfickiej kobiety. Bardzo ładnej kobiety. Przed nim leżało sporo intensywnie pachnących kwiatów zerwanych przez jakąś nieszanującą zieleń istotę. Twe serce, ( jeśli je masz) przyprowadziło Cię właśnie do Świątyni Yenry... Być może to zbieg okoliczności, być może przeznaczenie ( zależy od tego w co wierzysz) jednak ważne jest to, że tu trafiłeś. Zaciekawiony postanowiłeś wkroczyć do środka.
Nagle drogę zastąpiła Ci jakaś przerośnięta jaszczurka ze skrzydłami, ubrana w dziwnie szerokie szaty i zaczęła się o coś na Ciebie wydzierać i syczeć w dodatku wykonując wielce skomplikowane ruchy rękoma. Za wiele z tego nie zrozumiałeś, jedynie pojedyncze słowa: „niewierny, skandal, śmierć’. Wiele Ci to nie mówiło, jednak stałeś spokojnie i przyglądałeś się gadowi. Jak się okazało był to męski osobnik Haressdrena – wymierającej rasy potomków smoków...
W końcu dziwak wyciągnął z kieszenie swej szerokiej szaty butelkę ( kto by pomyślał, że mogłaby się tam zmieścić) o mętnej malinowej zawartości, odkorkował i pociągnął solidnego łyka. To trochę go uspokoiło. Dalej coś pieprzył, ale przynajmniej nie machał tymi wielkimi łapami. Ktoś przyszedł, odciągnął rozzłoszczoną jaszczurkę na bok i zajął się Tobą:
-Dobry. Pewnie chciałeś przystąpić do sekty. Co? – Volcan był kurduplowaty. Podejrzewałeś, że to krasnolud, aczkolwiek pewności nigdy mieć nie można. – Zgłoś się w takim wypadku do jednego z kapłanów, albo samem bogini, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o naszej religii.
RYS HISTORYCZNY:
Swą boskość Yenra odkryła przypadkiem. Zaczęło się od lekkich rozmów i docinek ze strony starszych klanowiczów Kręgu Wiecznego Ognia. Były to oczywiście żarty, w które nie wierzyła sama Alubogini. Jednak to, co miało być dowcipami okazało się prawdą. Odkrył ją nie kto inny jak Asyjanan ( Później Reskird ), który to potrafi wyciągnąć z rzeczy to co najistotniejsze. Alubogini przeszła pomyślnie wszystkie próby, którym poddał ją klan i szybko okazało się, że cokolwiek by się nie wymyśliło Ona sprosta zadaniu. Gdy Krąg Wiecznego Ognia przekonał się już o jej boskości i skuteczności ta część Yenry jakby przygasła. Wierni do tej pory tłumaczą to w ten sposób, że cud były jej potrzebne głównie do prób, aby udowodnić, że jest prawdziwą Boginią, lecz wierzą święcie w to, że gdy przyjdzie czas jej święta moc powróci. Gdy klan wyznaczył jej następne zadania, które godziły w interesy Sekty Yenra po prostu nie była w stanie im sprostać, mimo wielkich chęci, co niewątpliwie jest prawdą, albowiem przesłuchiwali ją najwięksi magowie Fallathanu.
W tym czasie sekta samodzielnie rozwijała się wewnątrz Kręgu Wietrznego Ognia. Większość jej członków pochodziła właśnie z tego klanu. Wśród pierwszych sprawiedliwych byli: Reskird, Volcan, czy Lanchian. Potem sekta rozszerzyła swoją działalność na inne klany pozyskując nowych wyznawców z organizacji takich, jak chociażby Banda Czarnego Wilka. Mimo to, do tego czasu pozostawała w ukryciu. Wtedy jej członkowie bardzo bali się prześladowań religijnych, a Bogini bała się, że to może załamać ich wiarę. Na szczęście nie okazało się to prawdą. Na początku IV ery sekta uchyliła nieco drzwi dla nowych. W jej szeregi zaczęto przyjmować ludność nie zrzeszoną, a od tej pory wszystkie nauki odbywały się w miejscach publicznych ( codziennik ) Nie znaczy to, że Yenryzm stał się popularny. Co to, to nie. Liczba członków zawsze była mała, gdyż niewielu potrafiło przejrzeć na oczy i ujrzeć jedyną słuszną wiarę.
Pod koniec IV ery, gdy w całym Fallathanie zaczęło się źle dziać, przypomnijmy: Masowe rezygnacje z urzędów, abdykacje królów i ataki Hordy, Sekta pod upadła. Wyznawcy z niewyjaśnionych przyczyn zaczęli milknąć, a nawet odchodzić. Kręgiem Wiecznego Ognia też porządnie wstrząsnęło. Do tej pory w tym klanie przywódcy zmieniali się niezwykle rzadko. Natomiast w IV erze klanem rządziły aż cztery osoby, a były to: Irastlynn, Irion, Ero, Yenra. Właśnie ta ostania widząc obumierający od środka klan postanowiła go rozwiązać i zapobiec rozproszeniu członków po świecie. Reaktywowała wraz z Reskirdem sektę i postanowiła rozszerzyć jej działalność na cały Fallathan. Co stanie się dalej czas pokaże…
NOWY KURIER VANTHII O SEKCIE:
Wydanie 11 Nowego Kuriera Vanthii: Fakty Ze Świątyni:
Oto pierwszy artykuł z serii informacji o Yenryźmie. Pierwszej organizacji sekciarskiej Fallathanu. Od kilku miesięcy na terenie Królestwa Vanthii działa tajna, elitarna sekta. Z dzisiejszym dniem przestaje już być tajna. Jak nieoficjalnie wiadomo guru tej sekty jest Yenra Rillirian. Jej wyznawcy, których personalia nie zostaną ujawnione, wiadomo jednak, że sektę tworzy mała grupka osób z Romen-Doru i Królestwa Vanthii, zwą się od imienia Bogini: Yenrystami. Ich stosunek do głównych religii Fallathanu i Patriarchów jest widocznie negatywny. Jak głosi plotka ich wierzenia nie zostały uznane przez patriarchów, a Bogini wyśmiana. Z tego, co wiadomo są oni hedonistami. Orgie to u nich codzienność. Spożywają często, w wielkich ilościach napój o nazwie: „Alubimber”, który wprowadza ich w stan zwany przez niektórych Aluhaloonem. Co oznacza ta dziwna nazwa? O tym w następnym wydaniu, w którym dowiecie się wszystkiego o istocie Alugrzybków.
LEGENDA O YENRZE I POTRZEBUJĄCYM:
LEGENDA O YENRZE I POTRZEBUJĄCYM ( Tekst pochodzi z biblioteki Fallathańskiej spisany ręką Reskirda kilka miesięcy temu )
Przeraźliwie mokry deszcz padał z ciemnego, zasnutego chmurami nieba, rozmywając strugi krwi po ulicach Vanthii. Starszy już krasnal, który swe najlepsze lata przeżył wieki temu, leżał na środku ulicy w wielkiej kałuży krwi, cieknącej mu obfitym strumieniem, ba potokiem nawet z rozciętego ramienia. Jako, że było już po południu wokół rannego zebrało się tradycyjnie pół tuzina gapiów.
-Wezwijcie uzdrowiciela. – Krzyknął pewien człowiek w brązowym płaszczu przyglądający się zajściu.
-To weź go na plecy i zanieś – odkrzyknął ktoś z tłumu.
-A co się będę wychylał niech ktoś inny to zrobi, zresztą takiemu uzdrowicielowi trzeba zapłacić. Ja biedny człowiek w wieku średnim jestem... – bronił się mężczyzna w brązowym płaszczu, po czym zamarł widząc co się dzieje.
Piękna półelfka przedarła się przez tłum i uklękła przy konającym krasnoludzie. Gapie patrzyli na to zjawisko i jak na gapiów przystało komentowali to, co widzieli:
-Widziałem całe to zajście. Mówię wam to była masakra. – Żywo opowiadał młody chłopak, niezwykle podniecony, zresztą jak i inny ową sytuacją – Jakiś hobbit podbiegł do tego krasnoluda i chciał mu wyrwać sakiewkę. Stary się nie dał rzecz jasna. Swoją drogą porządna z nich rasa...
-Mów dalej człowieku!
-No mówię, mówię moja damo. Wykręcił rękę hobbitowi, ale ten był jakiś dziwny, źle mu z oczu patrzyło. Mówię wam. Wyciągnął druga ręką zza pasa sztylet i widzicie, co zrobił – chłopak wskazał dłonią leżącego krasnoluda.
Krasnolud jednak nie leżał sam. Blisko niego była owa młoda kobieta. Klęczała przy umierającym i patrzyła się z bliska na jego cierpienie.
-Zabierzcie ją stamtąd! – Krzyknęła chłopka z koszykiem na plecach
-Wariatka
Pół elfka dalej pochylała się nad starym krasnoludem. Nikt jakoś nie kwapił się, żeby odciągnąć ją od starca. Po chwili wpatrywania się w niego podeszła bliżej i dotknęła go w głowę. Rana zasklepiła się, a twarz zastygła niegdyś w grymasie bólu rozjaśniła się. Kobieta poruszyła wargami, po czym wstała i odeszła, ponownie przedzierając się przez tłum, który podczas całego wydarzenia urósł do całkiem pokaźnych rozmiarów. Ktoś nawet wezwał straże. Niemniej jednak krasnal oddychał ciężko, a Pół elfka odeszła ulicami Vanthii.
Mężczyzna w brązowym płaszczu patrzył jak odchodzi. Emanowała dziwnym światłem, czół jej intensywny zapach. Była bardzo tajemnicza, ale też piękna. On usłyszał słowa, które wypowiedziała do krasnoluda. Zachował je dla siebie. Pytany przez ludzi, wokół, co sądzi o tym wydarzeniu odpowiedział po prostu:
-Tak czasami jest, gdy Bogowie stąpają po ziemi. Popatrzcie się wokół siebie. Deszcz zmył krew. Yenra Rillirian odeszła w tamtą stronę. – wskazał i ruszył w tym samym kierunku co ona, a za nimi poszedł cały tłum.
HIERARCHIA SEKTY
Każdy może być członkiem sekty, jeśli tylko wyrazi takie pragnienie, zgadza się z ideałami głoszonymi przez religię, oraz wypełni przydzielone mu przez Kapłana zadanie. Każdy (zarówno kobieta jak i mężczyzna) świecki może dojść do kręgu VI, jeżeli jest wierny sekcie, Bogini, wyrazi taka chęć i zostanie uznany za godnego przez Kapłana Najwyższego lub Boginię.
KRĄG I
Do Tego kręgu należą osoby, które postanowiły dołączyć do sekty. Poznają zwyczaje, swoje obowiązki, przywileje również. Wszyscy zobowiązani są do udzielania im pomocy, jako tym z najmniejszym stażem w kulcie. Poza uczestniczeniem w naukach bogini pobierają również nauki od członków kręgu VI i VII.
By przejść do kręgu należy: znać wszystkie nauki Bogini
+ Stopa - symbol dążenia do idealnego służenia Bogini.
Do tego kręgu należą:
->
->
->
->
->
KRĄG II
W tym kręgu znajdują się osoby, które uczestniczą dosyć biernie w życiu sekty. Przychodzą na nauki, i na wskazane obrzędy, jednak nie uczestniczą czynnie w życiu kultu (nie pojawiają się na forum, nie pomagają w fabularnym tworzeniu sekty, nie pomagają za bardzo w prowadzeniu sekty). Z powodzeniem można ich nazwać „zwykłymi wyznawcami”. Szanują wolę Bogini i kapłanów. Sami nie mogą podejmować żadnych decyzji.
By przejść do tego kręgu należy: znać wszystkie nauki Bogini, być przynajmniej na jednej z nich osobiście.
+ Węzeł - symbol przywiązania do sekty i Bogini.
Do tego kręgu należą:
->
->
->
->
->
->
KRĄG III
Iluminacja już do roli pełnego wyznawcy. Niewiele różni się właściwie od drugiego kręgu, z tym, że wierny dowiaduje się, na co idą datki i poznaje powoli sekrety sekty. Członek kręgu III jest obdarzany zaufaniem i są mu zlecane różnego rodzaju misje – np. agitowanie w karczmie, nauka alchemii czy kowalstwa itp., by wzmacniać pozycję sekty w świecie.
By przejść do tego kręgu należy: Czynnie uczestniczyć przynajmniej w dwóch rytuałach, pomagać w fabularnym tworzeniu sekty.
+ Symbol ula pszczelego - sekta, jako jedna wielka rodzina
Do tego kręgu należą: (chwilowo brak )
KRĄG IV
Od tego kręgu członek sekty może dostawać różnego rodzaju przedmioty stworzone z dóbr sekty, liczyć na wszelka pomoc materialną. Ma obowiązek „spisywania” legend i kronik mówiących o bogini, pomocy kapłanom w utrzymaniu porządku w świątyni. W miarę możliwości powinien starać się nawracać heretyków.
By przejść do tego kręgu należy: Zwerbować przynajmniej jednego heretyka, uczestniczyć w naukach Bogini i w rytuałach.
+ Łódź – wiodąca do alurozkoszy a Aluraju u boku Bogini.
Do tego kręgu należą:
KRĄG V
Członkowie tego kręgu mają już możliwość uczestniczenia w Zgromadzeniu Świątynnym – ,czyli krócej mówiąc, mają wpływ na wszystkie decyzje podejmowane w kulcie. Ma obowiązek nawracania heretyków oraz pomocy kapłanom.
By przejść do tego kręgu należy: Zwerbować przynajmniej jednego heretyka, napisanie, chociaż jednej legendy/opowiadania (czy cos takiego) o tematyce religijnej.
+ Klepsydra - przemijanie czasu, myślenie o przyszłości sekty oraz swojej nieśmiertelnej duszy.
Do tego kręgu należą:
->
->
KRĄG VI
Najwyższy, który mogą osiągnąć świeccy. Osoby w tym kręgu mogą zajmować ważne miejsca w sekcie, być np. ogrodnikami w Aluogrodzie, misjonarzami itp. Maja obowiązek nauczania najmłodszych stażem sekciarzy kręgu I. Ponadto powinni uświadamiać niewiernych i sprowadzać ich na jedyna słuszną drogę do wiekuistego szczęścia.
By przejść do tego kręgu należy: nawrócić, co najmniej dwóch heretyków, brać czynny udział w życiu sekty, zgłaszać unowocześnienia, projekty.
+ Symbol Księgi - związany z odpowiedzialnością, mądrością, wiedzą i rozumem.
Do tego kręgu należą:
KRĄG VII
Do tego kręgu należą Kapłani. To oni dokładnie analizują wraz z Najwyższym Kapłanem i Boginią jak i w która stronę ma rozwijać się sekta. Kto za zasługi winien zostać wsparty przez sektę, a może, z kim rozpocząć wojnę. Analizują legendy i potwierdzają lub negują ich autentyczność. To Kapłani decydują również o tym, kto zasługuje by zmienić Krąg. Mają obowiązek nauczania niewiernych, oraz nowo nawróconych kręgu i wspierać psychicznie w razie załamania się wiary. Prowadzą rytuały, zbierają datki, utrzymują porządek w sekcie.
+ Symbol oka słońca - oświecenie całkowite.
Do tego kręgu należą:
->
->
WYRÓ?NIENIA I RANGI SPECJALNE
SYNOWIE I CÓRY BOGINI
Wyróżnienie związane z najwyższą miłością Bogini wobec członka sekty, zazwyczaj nadawane za specjalne zasługi. Łaska i błogosławieństwo Bogini towarzyszy wyróżnionemu członkowi cały czas, przez co lepiej powodzi mu się w życiu. Maja bezpośredni dostęp do Bogini, mogą przebywać w jej towarzystwie sam na sam (bez asysty straży czy kapłanów).
KAPŁAN NAJWYŻSZY
Posiada najwyższe błogosławieństwo Bogini, jest automatycznie Synem Bogini. Wybiera kapłanów. Nadzoruje świątynię podczas nieobecności Bogini,. Jest najwyższym egzekutorem jej woli. Ma prawo do pomocy Bogini przy pędzeniu Alubimbru.
Obecnie Kapłanem Najwyższym jest Reskird Van der Haaden, oby jego ogieniek nie zgasł nigdy!
+ Trzy Rogi -symbolizujące pełnie Alubogini..
RYTUAŁY:
Ognisty Krąg - polega na 6-dniowym podtrzymywaniu płomieni za pomocą najróżniejszych rzeczy(np. drewna, węgla, mięsa, kości itp)
Krasnoludzka Przeplatanka- Polegała na wypiciu jak największej liczby trunków (od orkowskich jaboli, przez elfickie wina po krasnoludzki bimber) i utrzymaniu się na nogach przez ok. 20 sek. Zwycięzca otrzymałby np. tygodniowy zapas Alubimbru a reszta w cudowny sposób pozbyła by się olbrzymiego kaca.
Elfickie Charce -W teorii magiczne rytuały oddający przywiązanie do przyrody, a w praktyce konkurs tańca.
Spiżarnia Niziołka- Niezbyt często obchodzone (ze względu na koszty), opróżnianie zapasów świątyni oraz okolicznych tawern.
Posoka - Polega na zebraniu przez członków kultu najbardziej zagorzałych heretyków, którzy otwarcie kpią sobie z wiary i plugawią ziemię, po której stąpa Bogini, swą obecnością, przetransportowaniu ich do specjalnego "basenu" gdzieś na dnie świątyni, a następnie zapełnienia go świeżą krwią ofiar
Alugrzybkowe Łowy - Wszyscy idą do lasu raz na tydzień i zbierają alugrzybki, z których robi się później wiele ciekawych rzeczy
Orgie – wiadomo, o co chodzi. W założeniu na każdym spotkaniu.
Cześć dla Bogini - Obowiązuję cały czas. Każdy odda życie, aby bronić jej honoru, pomaga w każdej formie, oraz zabawia, i spełnią wszystkie jej zachcianki
CZTERY GRZECHY NIEWYBACZALNE:
1. Spanie na nocnych zabawach religijnych bogini.
2. Niewłaściwe torturowanie doprowadzające do zbyt szybkiej śmierci zagorzałego heretyka.
3. Nieposzanowanie dla Alugrzybka i pochodnych
4. Abstynencja ( zarówno alkoholowa, jak i seksualna)
NAUKI:
NAUKA I
Bogini wstała z tronu i zrzuciła z ramion płaszcz. Zeszła powoli z podwyższenia patrząc na zgromadzonych z lekkim uśmiechem.
-Każda religia –rozpoczęła dźwięcznym głosem -ma jakieś swoje zasady. Każda określa granice moralne, których nie można przekroczyć. Zakazuje, nakazuje, pilnuje by wszystko było dobrze, by świat nie toną w mroku... Może warto się zastanowić, po co to wszystko? Jaki cel ma ograniczanie siebie, umartwianie, pilnowanie by nie zrobić czegoś inaczej niż jest powiedziane? Jaki jest sens słuchania tych wszystkich andronów wygadywanych przez możnych tego świata? Że honor, że siła charakteru, że godność, że umiłowanie drugiego człowieka... Ale przecież każda istota potrzebuje odrobiny egoizmu, odrobiny samouwielbienia, potrzebuje zrobić cos dla siebie. Potrzebuje być szczęśliwa.
Niektórzy myślą, że trzeba być zawsze wobec wszystkich w porządku. Ja też tak kiedyś myślałam. Starałam się być wierna sobie, ale też równocześnie nie przeszkadzać innym. Głupota młodych... Ale tak się nie da. Nie da się być równocześnie szczęśliwym pozostając biernym wobec tego, co się wokół nas dzieje. Trzeba pamiętać o tym, że to NASZE szczęście jest najważniejsze i że właśnie do niego powinniśmy dążyć cały czas. Po trupach. Nie zwracając uwagi na innych.
Każdy z nas ma wpływ na to, jak przeżyje swój czas. Każdy. Nie ma więc sensu trzymać się dogmatów i pilnować się, by jakaś zachcianka, jakieś marzenie, nie przekreśliło naszego życia wiecznego.
A ja wam mówię: Spełniajcie swoje marzenia! Spełniajcie swoje zachcianki! One nie są po to, by Was pognębić, one są po to by Was uszczęśliwić. Jedzcie to, na co macie ochotę, pijcie, kiedy chcecie, kochajcie się, z kim pragniecie, podróżujcie, bijcie się, doświadczajcie codziennie wspanialszych poranków, cudownych zachodów... Po prostu żyjcie!!
Głos Bogini rozszedł się donośnie pośród drzew. Nastała cisza. Yenra weszła wdzięcznie na podwyższenie i zasiadła na tronie. Spojrzała na swoich zamyślonych wiernych. Po chwili pełnej zadumy ciszy klasnęła, na stołach pojawiły się kielichy i butelki pełne najrozmaitszych trunków, półmiski wypełnione smakołykami. Niewiadomo skąd pojawiła się delikatna muzyka.
-Przemyślcie to, co usłyszeliście od Bogini... –Powiedział jeden z kapłanów, stojący po prawej stronie tronu. –A teraz... Bawmy się!
NAUKA II
Wierni zgromadzili się w Wielkiej Sali z niecierpliwością oczekując kolejnej nauki bogini. Yenra krążyła pośród nich z nieprzeniknionym wyrazem twarzy.
-Zawiodłam się na was. –Powiedziała w końcu cichym głosem. –Myślałam, że słuchacie moich słów uważnie, że zapamiętujecie to, co mówię... Ale niestety. Jest nas niewiele, a i tak tylko nieliczni z was zachowują moje słowa w sercu.
Widzę po waszych minach, że nie wiecie, o czym mówię. –Uśmiechnęła się złośliwie i zaczęła mówić głośniej. –Przerażająca jest wasza niewiedza na temat naszego świętego symbolu, niezwykłych Alugrzybków!!!
Alugrzybki powstały w Alugrzybkowym lesie, ale teraz rosną też –wskazała dłonią kępy fosforycznie lśniących grzybków –tutaj. Jakie są ich właściwości? Baaardzo obszerne... –Odchrząknęła lekko. –Przede wszystkim są halucynogenne, po zjedzeniu ich odpowiedniej dawki delikwent znajduje ma, tak zwane, Aluhaloony i znajduje się w stanie Aluhaju. Jest to stan, jak wszyscy wiemy z doświadczenia, radosny, pozwalający zapomnieć o codziennych problemach i bez reszty oddać się rytuałom.
Alugrzybki zmieszane z BRh+ bądź też ze sfermentowanym malinowym sokiem (dla tych, którzy mają alergię na erytrocyty) i przedestylowane w specjalny sposób tworzą Alubimber. Co to jest mówić już chyba nie muszę.
Poza tym, spożyte w stanie surowym zwiększają potencję. Jednak należy uważać, zbyt wiele nieprzetworzonych Alugrzybków działa jak trucizna!!
Jak na te czasy tyle ich zastosowań jest znanych. Jednak wciąż ktoś stara się zrobić z nich coś nowego... Tak więc powodzenia.
A dlaczego wam to wszystko mówię? Bo POWINNIŚCIE to wiedzieć. Alugrzybki są jednym z moich największych darów dla was. Są święte. Nikt nie ma prawa ich profanować czy obrażać. ALUGRZYBKI SĄ NAJWIĘKSZYM DOBREM!! To właśnie dzięki nim możecie dostąpić zaszczytu zbawienia i życia wiecznego, w Aluraju ze mną u boku... To dzięki nim możemy zapanować nad światem, bawić się, żyć tak jak chcemy! –Oczy bogini jaśniały ze wzburzenia, włosy jej się rozwiały, pierś falowała. W jej głosie można było wyczuć prawdziwą moc.
-Mam nadzieję, że już nigdy nikt nie będzie mnie pytał, co to są Alugrzybki... że już nikt nigdy nie waży się powiedzieć, że nie zna ich właściwości, że nie wie, po co one w ogóle są... –Elfka usiadła na tronie i zamilkła dając wiernym chwilę do namysłu. Po kilku minutach uśmiechnęła się i powiedziała radośnie. -A teraz, czas na zabawę!
NAUKA III
-Tak ostatnio z wami rozmawiałam... –Bogini przechadzała się wśród drzew trzymając w ręku kielich. –I pomyślałam sobie o czymś, co było zawsze tak oczywiste, ze nawet nie musiałam o tym nigdy wspominać. Ale nie wiem, czy aby na pewno wszyscy zdają sobie w tego sprawę... –Uśmiechnęła się do wszystkich ciepło.
-Jesteście wybrańcami!! Jesteście jedynymi w tej szarej i zwykłej krainie, którzy postanowili robić coś innego, spełniać swoje pragnienia i osiągnąć przez to prawdziwe szczęście, prawdziwe zbawienie! I wiecie, co jest w tym wszystkim najpiękniejsze?? –Spojrzała na nich pytająco. –To, że to nie ja was wybrałam, nie ja, nie kapłani, nie król... To WY sami. Wy sami postanowiliście kroczyć droga prawdy i szczęścia, sami postanowiliście oddawać cześć mi i Alugrzybkom... Wiem, że kiedy to mówię brzmi to raczej dziwnie i wydaje się być zgranymi hasłami. Ale wystarczy się chwilkę zastanowić, by zrozumieć, że właśnie taka jest prawda. Jako nieliczni na tym świecie odważyliście się na spełnianie siebie... I jestem z was bardzo dumna z tego powodu. – Yen uśmiechnęła się wodząc po wszystkich wzrokiem.
-Wiem, że ta nauka jest krótka i pewnie niektórym wyda się, że całkiem bez sensu... Długo leżała w szufladzie, ale uznałam, że powinnam wam to wszystko powiedzieć. Co z niej wyciągniecie – to już sprawa waszych umysłów (i nie tylko^^).
NAUKA IV
-Witam wszystkich na kolejnej nauce. –Bogini uśmiechnęła się uroczo i rozłożyła wygodniej na tronie. –Zapewne zastanawiacie się, o czym tym razem będę wam mówić. Temat jest prosty, doskonale Wam wszystkim znany, i myślę, że nie będę musiała tak naprawdę uczyć was niczego… I że szybko od słów przejdziemy do praktyki. –Mrugnęła łobuzersko do kapłanów. -Myślę, że już wszyscy wiecie, co mam na myśli…
-Przyjemności, duchowe i cielesne, są nieodzowna częścią życia. Zarówno religijnego, jak i osobistego. Któż z nas może żyć choćby bez tej odrobiny raju…? Pozwolę sobie nawiązać do mojej pierwszej nauki. –Yen wstała i przeszła kilka kroków. –Przyjemności są ważne, to one przynoszą szczęście, rozluźnienie, miłość… To wszystko ma służyć Wam.
-Wiele osób uważa, że nasze obrzędy są perwersyjne i grzeszne. Ale są to istoty żyjące w kłamstwie i zaślepione przez kapłanów „prawdziwej" wiary! Tak naprawdę nie mają pojęcia o tym, jak zbawienne skutki mają nasze orgie. Czy zauważyliście, że wszyscy w naszej sekcie są radośni, szczęśliwi, rozluźnieni? Zdrowi? Czy zauważyliście to, że naszą religię, jak żadną inną cechuje niezwykła jedność? A przede wszystkim, yenrość?
-Zostawiam was z tymi pytaniami, ale myślę, że nie wymagają one zbyt długiej konstrukcji myślowej. A jeżeli ktoś nie wierzy w moje słowa, zaraz się przekona, jak to jest naprawdę…
NAUKA V
Zatopiona we własnych myślach Bogini siedziała wygodnie rozparta na tronie.
-Długo zastanawiałam się, jaki powinien być temat tej nauki. –Odezwała się w końcu. –Nie to, żeby brakowało tematów, które mogłabym z wami poruszyć. Po prostu… - Wstała i przeszła kilka kroków. –Wszystko się zmienia. Jednego dnia jesteśmy szczęśliwi, a kolejnego wyjemy z bólu… Cierpienie jest w wielu religiach sposobem „przejścia" na wyższy stopień iluminacji. I powiem wam, ze coś w tym jest. W wielkim bólu człowiek się bogaci: bogaci w przeżycia, doświadczenie, emocje… Ale z drugiej strony płaci za to ogromną cenę. Bo czy ta odrobina doświadczenia jest warta cząstki własnego „ja"? Bo cierpienie nie tylko bogaci, ono równocześnie zubaża. Powoduje strach, rozgoryczenie, ogromne poczucie żalu… Zabija pozytywne myślenie…
Spojrzała na wiernych ciepło.
-Nie jestem w stanie obronić was przed cierpieniem. Nikt nie ma na to wpływu. Wybór człowieka na drugim końcu świata może zmienić całkowicie losy istot mu nieznanych. Jednym się udaje, innym nie. Ale chciałabym was prosić o jedno: nie zamykajcie się. Jeżeli coś boli to nie chowajcie tego w sobie. Pamiętajcie o tym teraz, kiedy jesteście szczęśliwi, ale też i później, kiedy ból istnienia będzie przytłaczał do samej ziemi. Pamiętajcie, ze nieważne, co się stanie, ja was zawsze kocham.
NAUKA VI
-Kochani! –Elfka stała na podwyższeniu patrząc na was ciepłym wzrokiem. –Nareszcie dokonaliśmy tego, o czym zawsze marzyliśmy. Sekta nie jest już sektą… Jesteśmy pełnoprawnym zgromadzeniem, gildią. Jesteśmy my –Ci starsi wierni… -Obrzuciła wzrokiem Reskirda, Volcana i Lanchiana… -Ale też Ci, którzy niegdyś wypierali się Aluwiary… I, oczywiście, najmłodsi wyznawcy. Wszystkich chciałabym gorąco powitać na pierwszej oficjalnej nauce.
-A o czym będę teraz mówić? O podstawie każdego klanu, gildii i wiary. Może to i oklepane, ale myślę, że warto przypominać wciąż o potrzebie jedności. Żeby osiągnąć cokolwiek musimy być razem. Wspierać się nawzajem nie tylko materialnie, ale też, a może raczej głównie, psychicznie. I wtedy… -Westchnęła i przeszła kilka kroków. –Wtedy będziemy prawdziwą potęgą. –Uśmiechnęła się uroczo i usiadła na swym tronie, dłoń wyciągając do kapłanów po swój kielich.
-Za was… za nas! –Powiedziała, wznosząc toast i tym samym dając znak do rozpoczęcia zabawy.
NAUKA VII
Wiec moi drodzy –Bogini zaczęła spokojnie. - Jak wiecie, wiara nasza ostatnimi czasy na wiele prób wystawiana była. Szykanowano ją, bezczeszczono świętości, kpiono z nas... Ciężkie chwile nastały dla Yenrystów. Każdemu będzie ciężko. I myślę, ze będzie w pewnym stopniu to test naszej wiary. Myślę, że w pamięci zachować należy moje wcześniejsze nauki. O miłości, jedności... O tym, co dla nas najważniejsze. O szczęściu. Nie będę dziś wmawiać wam, jakie to szczęście, że jesteśmy razem i takie bzdety... Każdy z was powinien to czuć w swoim sercu. Jednak chciałabym zaznaczyć.. -Zrobiła przerwę gdyż w gardle jej zaschło upiła łyk Alubimbru. -Chciałabym zaznaczyć, że nie ważne, czy ktoś z nami pozostanie, czy nie... Nie ważne, czy będzie czcił mnie, Alugrzybki czy starego kapcia z rzeki wyłowionego... -Uśmiechnęła się sie lekko. - Ważne, żeby robił to wszystko w zgodzie z samym sobą.
Ostatnio edytowany przez Res (2008-08-10 09:56:52)
Offline
będzie dżihad! xD hahaha xD Tynek obrońcą uciśnionych... jak to brzmi xD ^.^
Offline